czwartek, 3 marca 2016

15. Niech żyje strach


Willow to dość….emm… nietypowa dziewczyna, niby na statku wyglądała na przerażoną nastolatkę, ale gdy tylko znalazłyśmy się na targu z łatwością ukradła bochenek chleba. Oczywiście, że zareagowałam, uczono mnie, że kradzież jest zła. Jeśli coś chcesz musisz na to zapracować. Niestety, trochę mnie poniosło i zaraz goniła nas straż i ta staruszka ze straganu. Biegłam za Willow w stronę lasu, który mógł nam dać schronienie, ale gdy tylko dobiegłam do pierwszego drzewa, czarnowłosa zniknęła mi z pola widzenia. Szukałam ją chwilę, ale gdy tylko stanęłam obok wielkiego drzewa, poczułam jak coś, a raczej ktoś na mnie ląduje, a potem była już tylko ciemność.

***

- Wstawać złodziejki, zaraz staniecie przed królową. – usłyszałam te zimne słowa, a chwilę później dostałam czymś mokrym w twarz. Otworzyłam natychmiast oczy i z przerażeniem zauważyłam, że leżę na ziemi pod Willow, a nad nami stoi grupka wieśniaków z babcią ze straganu na czele.
- Rozejść się, zabieramy te dwie do zamku. – krzyknął jakiś strażnik i podniósł nas z taką łatwością jakbyśmy ważyły tyle co piórko. Spojrzałam na moją towarzyszkę lecz ta patrzyła się ze smutkiem w dół.
-Mówiłam, że przyciągam kłopoty.- Strażnicy ciągnęli nas przez całe miasto, robiąc z nas pośmiewisko. Babcia cały czas z uśmiechem na ustach szła obok nas i pewnie zastanawiała się nad karą dla nas. Jednak gdy tylko podeszliśmy pod bramy zamku, moją całą uwagę przykuł wygląd tej olbrzymiej budowli. Cały zamek zachwyca swoim pięknem, zaś lodowe elementy sprawiają, że wygląda jakby był ze szkła. Gdy weszliśmy na dziedziniec przytłoczyły mnie monumentalne lodowe rzeźby. Każda wykonana z precyzją i dokładnością, ukazująca najmniejsze szczegóły. Wyglądają wręcz jak prawdziwe…
Strażnicy przeprowadzili nas przez zamek i zaczęli prowadzić w stronę wielkich drzwi, ozdobionych w delikatne śnieżynki. Jeden ze strażników pchnął z całej siły drzwi, które obiły się głośnym hukiem o ścianę. Wprowadzono nas do środka, a za nami dalej szła ta stara jędza, wymachując swoją laską.
- Już wy zobaczycie, co to sprawiedliwość! - krzyczała - Odechce się młodzieży okradania straganów! Już ja wam mówię, popamiętacie to wszystko! – W tym momencie się opamiętałam i zaczęłam stresować, nie znam tej królowej, a z tego co słyszałam goście z Nasturii nie są tutaj mile widziani. Nie dziwie się, książę Hans wyrządził tutaj wiele złego, ale mam nadzieję, że królowa nie będzie na nas patrzeć przez jego pryzmat.
- Wasza Wysokość - strażnicy i staruszka ukłonili się, zaś nas rzucono na kolana.
- Co się stało? - zapytała platyno włosa królowa. Zdziwiłam się, wygląda nie niewiele starszą ode mnie, ale sam jej wyraz twarzy  sprawia, że wydaje się być starsza.
- Te dwie dziewczyny okradły mój stragan! - krzyknęła staruszka.
- Dobrze, co ukradły? – ta spojrzała na nas niepewnie, a ja nie wiedziałam co robić,
- Bochenek chleba! Świeżutkiego pieczywka, Jaśnie Pani! Przyszły obie i okradły, a potem bezkarnie śmiały mi się w twarz zrzucając mój towar na ziemię! - ta starucha wymyśla, spojrzałam na nią przerażonymi oczami. Ta niepozorna staruszka kłamie jak  nut, jakby miała dostać za to wór pieniędzy.
- To nie prawda! – krzyknęła Willow, jednak zaraz została uciszona. Jeden ze strażników uderzył ją tak mocno, że uderzyła głową w podłogę. Krzyknęłam, to było ponad moje siły. Serce zaczęło mi szybciej bić, a ja doczołgałam się do mojej towarzyszki.
- Cicho, królowa nie udzieliła ci głosu. – widziałam jak chciał ponowić uderzenie, tylko tym razem skierowane w moją stronę. Strach wygrał. Zacisnęłam pięści, a z ziemi jakby z znikąd wyrosły wielkie pnącza, które oddzieliły nas od mężczyzny. Zapadła cisza, którą postanowiłam wykorzystać i jak najszybciej mogłam wyczarowałam nagietka. Potarłam jego kwiat i przyłożyłam do krwawiącej rany Willow. Rozdarłam kawałek swojej spódnicy i zrobiłam z tego prowizoryczny opatrunek.
- Wszystko okej? – spytałam ją, a ta tylko pokiwała głową i spróbowała się podnieść. Powstrzymałam ją ręką. – Musisz siedzieć, to może być wstrząs mózgu. – westchnęła zrezygnowana i spojrzała na otaczających nas ludzi. Też spojrzałam w ich stronę, lecz mnie interesowało jedynie zachowanie królowej, która patrzyła w moją stronę nie z przerażeniem tylko z zainteresowaniem, tak jak reszta jej towarzyszy. Władczyni szybko przeniosła spojrzenie na strażników.
- Zapłaćcie jej za ten chleb i odprowadźcie do wioski. Sama się zajmę naszymi złodziejkami. – babka spojrzała rozczarowana na królową, ale wszyła za strażnikami kłaniając się przedtem. – Byłabym wdzięczna gdybyś usunęła te pnącza zanim sufit zwali się nam na głowy.  – Kiwnęłam głową na zgodę i podeszłam do mojej roślinnej bariery i położyłam na niej delikatnie dłoń.
 - Możesz już się schować, niebezpieczeństwo minęło, ale powoli. – gdy tylko pnącza się schowały z podniesionym czołem i drżącym głosem odezwałam się do królowej, pamiętając oczywiście o okazaniu szacunku.
- Nazywam się Gabriela Swan, a to Willow Fouco. Oskarżenia rzucone przez tę kobietę nie są do końca prawdziwe. Wzięłyśmy chleb, ale tylko tyle. – Willow pokiwała głową potwierdzając moje słowa.
- Wierzę ci, jednak nigdy was tu nie widziałam. Skąd pochodzicie? – królowa już z milszym nastawieniem spojrzała w naszą stronę.
- Pochodzimy z Nasturii. – Willow zabrała głos i może nawet lepiej. Moje pokłady odwagi wyczerpały się. – Przybyłyśmy tutaj, aby rozpocząć nowe życie.- jednak gdy tylko na nią spojrzałam, zobaczyłam, że krew z mojego opatrunku ciągle leci.
- Przepraszam, że przeszkodzę królowo, ale moja towarzyszka jest ranna. Mogłybyśmy odłożyć tę rozmowę, puki jej nie wyleczę?
-Oczywiście, zaprowadzę was do komnat, potrzebujesz czegoś?
- Miski, wody, piasku i dużo lodu.

***

                Królowa nie żartowała. Komnata do której nas zaprowadzono pomieściłaby cały mój stary dom i połowę szklarni. Jednak nie dane mi było dłużej przyglądać się wykwintnym dekoracjom, bo Willow zemdlała, a krew dalej się lała. Szybko nalałam wody do miski i zaczęłam to co potrafię najlepiej- leczyć. Wyczarowałam kilka kwiatów mniszka lekarskiego, podarłam je i wrzuciłam do miski. Do mniejszej miseczki wsypałam rumianek i ugniotłam go z piskiem i wrzuciłam do głównej miski.
- Mogłabym prosić o lód? – spojrzałam na królową, która podniosła rękę, na której powstała wielka śnieżka. Zaskoczona zabrałam delikatnie śnieżkę i wsadziłam ją do miski. Ta szybko zaabsorbowała inny stan skupienia i składniki połączyły się zmieniając w zimną, zieloną papkę. Nałożyłam trochę do mniejszej miski i poszłam w stronę łóżka na którym leży moja towarzyszka. Usiadłam delikatnie obok niej i nałożyłam ostrożnie maść na ranie, która w szybkim tempie się wchłonęła, ale wołając jeszcze.
- Wychowałam się niedaleko lasu Berh. Moja rodzina od pokoleń zajmowała się zielarstwem, leczyliśmy samych królów. Jednak gdy skończyłam dwa lata oskarżono moją rodzinę o uprawianie czarów i zabito wszystkich. Rodzice kazali mojej babci zabrać mnie daleko stąd, aby nie spotkało mnie takie samo nieszczęście. Spełniła ich prośbę, a potem wychowała najlepiej jak potrafiła. Jednak niedawno zmarła. W Nasturii byłam uważana za czarownicę, którą trzeba spalić na stosie. – snując moją opowieść dalej nakładałam maść, puki rana nie przestała tak szybko wchłaniać substancję. -   Moim zadaniem jest leczyć, ale i bronić natury. Królowo, pozwól nam tu zostać. Będę ci służyć moją wiedzą i oddaniem do końca życia. – Skończyłam i spojrzałam na nią. Ona jednak uśmiechnęła się do mnie i położyła mi rękę na ramieniu.

- Będziecie tu mile widziane i proszę mów mi Elsa.

_______________________________________

Trochę zaszalałam, ale jak wena przyjdzie to lepiej dać jej upust :-P
proszę  nie żałować z krytyką, bo to tylko motywuje do poprawy ;-)
mam nadzieję, że się wam spodoba i przekazuję wenę oraz pióro następnej osobie ;-D

4 komentarze:

  1. Cóż to za dzieło zostało opublikowane na naszym blogu? *-*
    Ja tam krytyki nie widzę - długość mi odpowiada (chociaż mogło być dłuższe xD), styl, opisy, dialogi... wszystko! XD
    Thalia, czekamy na chaptera! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego NIE DA się skrytykować! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi osobiście rozdział bardzo się podoba. Czekam na nexta.
    Pozdrawiam i weny

    OdpowiedzUsuń

Do Anonimków!
Jeśli piszecie komentarz, prosimy was o podpisy w dowolnym miejscu w komentarzu.
Pozdrawiamy!
~Elsa
-Jack
~Ania
-Kriss